Depresja należy do afektywnych zaburzeń nastroju. To grupa zaburzeń charakteryzująca się patologicznymi zmianami nastroju, napędu psychoruchowego oraz rytmów biologicznych. Zaburzenie depresyjne jest dość częste, dotyka ok. 7% populacji ogólnej z przewagą kobiet w skali 2:1. Chorzy postrzegają się jako osoby bez wartości, mają głębokie i wyraźnie nieracjonalne poczucie winy, cechuje ich anhedonia, czyli utrata przyjemności praktycznie z każdej czynności. Do tego często dochodzą, brak łaknienia, zaburzenia snu, zmęczenie, zahamowanie psychoruchowe (np., spowolnione ruchy, cicha mowa) , zdarza się także silny lęk i pobudzenie, niskie poczucia własnej wartości oraz myśli i/lub próby samobójcze.

Depresja jest chorobą, w której najważniejszym objawem jest obniżony nastrój. Wiadomo, każdy z nas ma lepsze i gorsze chwile. Różnica między chandrą a depresją polega na tym, że obniżenie nastroju, które występuje w chandrze, jest dużo mniejsze i ulega wahaniom – gdy wydarzy się coś dobrego, człowiek staje się wesoły, jeśli coś smutnego, jest smutny. Natomiast osoba z depresją nie potrafi cieszyć się z niczego. Trudno ją bardziej zasmucić i trudno rozśmieszyć. Jest mniej więcej w tym samym stanie przykrego zobojętnienia.
Chorzy na depresję mają także poczucie osamotnienia i niezrozumienia. To trochę tak jakby człowiek siedzący na krześle miał przed sobą szklankę wody, bardzo chce mu się pić, ale nie ma siły sięgnąć po szklankę. Zdrowi ludzie nie są w stanie pojąc takiego zachowania.

Najważniejsze w procesie wspierania chorego na depresję jest zrozumienie i zaakceptowanie choroby.

Często rodzina nie dopuszcza do siebie myśli, że ich bliski ma depresję,starając się zaprzeczać chorobie. Zamiast tworzyć teorie lub brać na siebie odpowiedzialność za odmienne zachowanie członka rodziny, po prostu potraktujcie depresję jak każdą inną chorobę, jak np. grypa, zapalenie płuc czy zawał. Zrozumcie, że jak każda choroba, wymaga ona specjalistycznego leczenia ale także, że trzeba i można ją pokonać i za jakiś czas minie i wszystko wróci do normy.

A zatem nigdy nie próbujemy pomóc choremu w stylu: „Inni mają gorzej, a jakoś sobie radzą”, „Nie przejmuj się.” , „Weź się w garść”. Chyba nigdy nie wpadlibyśmy na pomysł, żeby do osoby z nogą w gipsie powiedzieć: „Weź się w garść i chodź pograć w piłkę, od razu zrobi ci się lepiej.” Podobnie jest z chorym na depresję, on po prostu z powodu choroby, której oznaki nie są tak widoczne jak np. złamanie nogi, nie jest w stanie wykonywać pewnych czynności. Należy to zaakceptować i zapewniać chorego o swoim zrozumieniu dla jego choroby. Osoby cierpiące na depresję i tak czują się już bardzo winne z tego powodu, że nie potrafią podjąć, często najprostszych, aktywności. Nie należy wbijać je jeszcze bardziej w to poczucie winy.

Jeśli chodzi o sposób dobrej komunikacji z chorym (ale nie tylko), w którym nie będziemy zaprzeczali jego uczuciom, polecam serdecznie książkę „Jak mówić żeby dzieci nas słuchały…” autorstwa Adele Faber i Elaine Mazlish.

Jedną z najważniejszych form wsparcia dla chorego jest uznanie jego stanu.

Jak już wspomnieliśmy depresja charakteryzuje się ogromnymi wahaniami nastrojów. Chory rano może być bardzo przybity, ale już po południu nastrój mu się poprawia. Warto wykorzystać takie chwile i zachęcać chorego do małych aktywności, szczególnie takich, które lubił np. spacer, gotowanie itp. Nigdy jednak nie należy formułować kategorycznych żądań, jak np. „Posprzątaj swój pokój!”, „Ugotuj dziś obiad!”. Miejmy w pamięci hasło „Depresja to 100% choroba”. Nikt nie namawiałby człowieka zaraz po zawale lub z zapaleniem płuc do zrobienia sobie obiadu. Warto również używać liczby mnogiej w swoich prośbach i zachętach, czyli zamiast „Idź na spacer, taki dziś ładny dzień” lub „Powinieneś iść do lekarza, widzę, że gorzej się czujesz” , powiedzmy „Chodźmy na spacer, taki dziś ładny dzień” , „Wybierzmy się do lekarza, widzę, że chyba gorzej się czujesz”.

Bądźcie rodziną terapeutyczną a nie toksyczną.

Aby wspomagać leczenie chorego a nie pogłębiać jego chorobę należy zapewniać chorego o swoim wsparciu, zrozumieniu dla jego stanu oraz ciepłych uczuciach wobec niego. Nie należy być poirytowanym na chorego ani zniecierpliwionym, postępujemy z chorym tak, jak z chorym somatycznie. Warto pamiętać, że chorzy często mają problemy z dokonywaniem nawet najprostszych wyborów. Czasem zatem warto zrezygnować z dopytywania w stylu jaką herbatę zrobić choremu, ale zrobić taką, którą pije najczęściej. Tu jednak słowo przestrogi. Należy unikać nadmiernej empatii aby nie zachęcać chorego do częstych narzekań. Nie powinniśmy być także nachalni lub nadopiekuńczy. Chcemy wykazywać zrozumienie dla stanu chorego, ale celem jest także jego aktywizacja a nie ciągłe wyręczanie z wszelkich aktywności.

Najważniejsza jest profesjonalna pomoc

Przede wszystkim diagnoza o zaburzeniu depresyjnym MUSI być postawiona przez specjalistę (psychiatra bądź psycholog). Jest to poważna choroba, a nie obniżenie nastroju („dołek”), którego doświadcza większość ludzi w jakiś momentach życia.

Głównym działaniem rodziny powinno być nakłonienie chorego do korzystania z profesjonalnej pomocy psychiatry i psychoterapii, która jest w stanie bardzo polepszyć funkcjonowanie chorego.

Kiedy chory ma już przepisane leki rodzina może pomóc mu kontrolować czy regularnie je przyjmuje. A gdy chory uczestniczy w psychoterapii najbliżsi mogą motywować go do kontynuowania takiego leczenia. Chorym brakuje motywacji praktycznie do wszystkiego, dlatego często pojawiają się myśli aby zrezygnować z leczenia.

Ważne jest także zwiększanie świadomości swojej oraz chorego dotyczącej tego czym jest depresja i jak sobie z nią radzić. Można podsuwać choremu artykuły na ten temat.

Próby samobójcze – co robić?

Myśli o śmierci, pragnienie śmierci i myśli samobójcze to najpoważniejsze objawy depresyjne. Istnieje realne ryzyko, że chory wcieli je w życie. Ok 4% chorych na depresję popełnia samobójstwo. Jak reagować, gdy chory wspomina o samobójstwie? Absolutnie nigdy tego nie lekceważyć! Patologiczne wahania nastroju charakteryzują się tym, że w jednej chwili chory może pić spokojnie kawę w kuchni a za chwilę iść do pokoju i wyskoczyć przez okno. A zatem kiedy chory wspomina o samobójstwie należy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem lub zadzwonić po karetkę. Nawet specjalistom trudno jest ocenić jak realne są groźby chorego na depresję.

Jako rodzina dbajcie o swoje zdrowie psychiczne.

Gdy w rodzinie jest chory na depresję, wszyscy jej członkowie w jakiś sposób cierpią i zmagają się z tym problemem. Niezwykle ważne jest zatem dbanie o siebie i swój nastrój oraz o zachowywanie równowagi pomiędzy opieką nad chorym a własnym komfortem. Niech każdy z was zażywa ruchu, dba o właściwą ilość snu oraz dobrą dietę. Warto także znaleźć czas na spotkanie z przyjaciółmi pielęgnowanie relacji z drugim człowiekiem. W razie potrzeby warto skonsultować się psychologiem, który może nam pomóc przetrwać najtrudniejsze chwile z chorym.

Kiedy szpital?

Czasem chorzy wymagają leczenia szpitalnego, gdy leczenie ambulatoryjne zawodzi. Kiedy tak się dzieje? Gdy chory traci racjonalną kontrolę nad swoim zachowaniem, ma natrętne myśli samobójcze albo jego zachowanie wskazuje na ryzyko odebrania sobie życia. Lepiej wówczas skierować chorego do szpitala, niż dopuścić do tego, żeby w domu doszło do tragedii. Leczenie szpitalne jest też wskazane w sytuacjach, gdy pobyt chorego w rodzinie jeszcze pogłębia depresję. . Zwykle osoby z depresją boją się szpitala, tak jak boimy się operacji, ale potem tak jak pacjenci po operacji są wdzięczni, że tam trafili. Czują ulgę, że żyją, że leki zaczęły działać. Szpital to nie jest żadna kara, tylko wybawienie.

Bibliografia:

  • DSM-5 Bez tajemniec. Praktyczny przewodnik dla klinicystów., J.Morrison, Kraków 2016, WUJ
  • Psychologia kliniczna tom 2, H.Sęk, Warszawa 2007, PWN
  • http://forumprzeciwdepresji.pl/