Czym jest interwencja?
Koncepcja interwencji motywujących do zmian powstała w trakcie poszukiwania uniwersalnych elementów istotnych dla powstania zmian i występujących w różnych modelach oddziaływań; odwołuje się do psychologii motywacji. Powszechnie znana jest koncepcja , że alkoholik musi sięgnąć dna, żeby się od niego odbić i znależć motywację do amian i leczenia. Dlatego też w latach 60 w Instytucie Johnsona w Minneaolis pojawiłasię koncepcja „podwyższenia tego dna”. Nazwano to metodą interwencji.
Podstawowym założeniem tego podejścia jest przekonanie, że odpowiedzialność za zmianę i zdolność do zmiany tkwi w samym pacjencie. Zadaniem terapeuty jest tworzenie warunków zwiększających motywację własną pacjenta i skłaniających go do podjęcia postanowienia, że się zmieni. Terapeuta stara się więc uruchomić wewnętrzne zasoby pacjenta oraz wspierać jego wysiłki zmierzające do zmiany.
W badaniach na temat naturalnego zdrowienia (Prochaski i DiClemente) zwrócono uwagę na rolę sześciu czynników, które mogą uruchamiać zmianę u osób pijących problemowo:
- informacje zwrotne na temat szkodliwych skutków picia
- podkreślanie osobistej odpowiedzialności osoby z problemami za zmianę oraz idea swobody wyboru
- udzielanie porad dotyczących potrzeby zmian i sposobów ich osiągania
- dostarczanie wiedzy na temat różnych konkretnych sposobów osiągania zmian
- empatyczne komunikowanie terapeuty z pacjentem
- podkreślanie znaczenia i wzmacnianie poczucia osobistej skuteczności pacjenta
Krótka interwencja
Jej celem jest zmniejszenie ilości wypijanego alkoholu przez osoby nieuzależnione. Interwencja polegająca na powtarzających się spotkaniach jest bardziej skuteczna niż interwencja jednorazowa. Taka interwencja może być rozmową lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, ograniczoną do kilku pytań i odpowiedzi, ale także bardziej złożoną procedurą z udziałem terapeuty . Podczas takiej interwencji z udziałem lekarza powinna nastąpić ocena aktyalnego spożycia alkoholu przez pacjenta, należy także przekazać informacją na temat ryzykownego i szkodliwego spożywania alkoholu oraz udzielić jasnej porady. Powinna zawierać także informację o stwierdzonych problemach zdrowotnych spowodowanych piciem. Pacjentowi należy przekazać materiały edukacyjno-informacyjne z zaleceniem ich przeczytania. Waże jest aby stwierdzonych problemów zdrowotnych nie omawiać w kategoriach moralnych, ale wyłączni emedycznych. Wskazane jest ustalenie kolejnego terminu spotkania w celu stwierdzenia czy pacjent zastosował się do zaleceń.
Interwencje wobec osób uzależnionych
Wiemy, jak wiele energii poświęcają członkowie rodziny temu, by alkoholik pił mniej, nie pił wcale, “coś zrobił” ze swoim piciem, by poszedł do lekarza. Trudność polega na tym, że system iluzji i zaprzeczania, w którym żyje alkoholik, uniemożliwia mu realistyczne widzenie faktów swego uzależnienia. W tym stanie rzeczy wypróbowano i udoskonalono pewną metodę, którą podpowiedziało życie – metodę interwencji.
Celem interwencji jest skłonienie alkoholika do podjęcia leczenia oraz zorganizowanie pierwszego, owocnego kontaktu z placówką leczenia uzależnień. Interwencja jest metodą, która – jeśli jest dobrze przygotowana – w 90 przypadkach na 100 doprowadza aktywnego alkoholika do leczenia. Uwaga! Nie mówi ona nic o skutkach leczenia, te ostatnie bowiem zależą od innych jeszcze czynników niż interwencja. Interwencja jest pewną a k c ją przygotowywaną przez osoby najbliższe alkoholikowi (członkowie rodziny, przyjaciele), a jej ukoronowaniem jest wspólna z alkoholikiem s e s j a, na której są przedstawione fakty przemawiające za koniecznością leczenia. Sesja ta przygotowywana jest w tajemnicy przed alkoholikiem, aby zapraszając go później na ową sesję nie odkrywać kart przed spotkaniem. Można powiedzieć, że jest to działanie z zaskoczenia. Takie działanie, chociaż wstępnie budzi w wielu osobach niechęć, związane jest z powszechnie znaną prawdą, iż alkoholik nie chce słuchać o faktach swojego uzależnienia, irytując się lub obracając wszystko w żart, kontratakując czy też po raz kolejny obiecując poprawę. Sesja interwencyjna jest k o n f r o n t a c j ą. Konfrontacja ta ma ona charakter rzeczowy, konkretny i podstawowo życzliwy wobec osoby uzależnionej. Ma doprowadzić do decyzji o leczeniu i kontaktu z placówką leczniczą.
Interwencja zawiera w sobie m.in takie cechy jak:
- RZECZOWOŚĆ zawiera się w tym, że mówimy o faktach i zachowaniach związanych z piciem – nie zajmujemy się domniemaniami ani tym, co nie ma bezpośredniego związku z piciem osoby uzależnionej. Nie będziemy więc przytaczać liczby absencji w pracy, jeśli nie wiemy, czy mają one rzeczowy i bezpośredni związek z piciem (mówimy więć:bo byłeś pijany; bo byłeś na kacu), albo jeśli zgoła nie mają takiego związku. Nie mówimy też o intencjach alkoholika (bo myślałeś, że ci ujdzie na sucho).
- KONKRETNOŚĆ przejawia się w tym, że mówimy o faktach bez stosowania uogólnień. Nie mówimy więc: Zrobiłeś awanturę, lecz mówimy: Krzyczałeś tak głośno, że obudziłeś dzieci. Kasia rozpłakała się, a ty trzymałeś mnie za rękę i krzyczałeś, że jak się nie uspokoi natychmiast, to ją sam uspokoisz. Ciągnąłeś mnie do łóżka. Powiedziałeś do mnie – ty jędzo – i krzyczałeś, że dzieci są nienormalne i mają to po matce. Bałam się wyrwać, żebyś nie krzyczał głośniej. Bałam się o dzieci. Bełkotałeś i cały byłeś przesiąknięty alkoholem.
Nie mówimy też: Za dużo pijesz ani: Jesteś złym ojcem. Przekładamy to na język faktów np.: Przez ostatni tydzień piłeś bez przerwy, to już trzeci taki długi ciąg w tym roku. 2 – 3 dniówki zdarzają ci się regularnie co dwa tygodnie. Mówimy: Obiecałeś zrobić w szkole listwy do dekoracji, lecz w sobotę, gdy rodzice robili dekoracje, byłeś pijany. - ŻYCZLIWOŚĆ oznacza, że wszystko to dzieje się w atmosferze troski i miłości dla alkoholika. Bo jak ktoś pięknie powiedział: Prawda nie może mieć kształtu kamienia, który rani. Musi być podawana z miłością, tak, by człowiek się na nią otwierał, a nie zamykał.
W sesji interwencyjnej biorą udział osoby, które znają z p i e r w s z e j r ę k i fakty dotyczące picia. Nie mówi się w żadnym razie o tym, co słyszeliśmy od kogoś innego. To może być mimo wszystko plotka lub informacja grubo przesadzona.
Istotą choroby alkoholowej jest nieodwracalna utrata kontroli nad piciem, co oznacza, że punktem wyjścia do zdrowienia jest całkowite odstawienie alkoholu. To bardzo trudne zadanie, do którego potrzeba sojuszników. Tego na dłuższą metę nie da się zrobić samemu. Do tego potrzebne jest poważne leczenie, w dobrej placówce, z odpowiednim programem lub zaangażowanie się w program Anonimowych Alkoholików. Najlepsze efekty lecznicze daje połączenie psychologicznego programu leczenia z programem AA. Alkoholik broni się ze wszystkich sił przed perspektywą leczenia i właśnie dlatego potrzebna jest interwencja. Nie znaczy to oczywiście, że bez interwencji żaden alkoholik nie podejmie leczenia. Niemniej zawsze do rozpoczęcia tego procesu potrzebny jest jakiś rodzaj przymusu z zewnątrz/ Chodzi też o to, by nie czekać na całkowitą korozję zdrowia i życia rodzinnego, która ostatecznie gdzieś tam i kiedyś wpłynie na myślenie alkoholika o leczeniu. Proces ten można przyśpieszyć poprzez wzmożenie kryzysu.
K r y z y s jest kluczowym pojęciem w przełomie między chorobą a zdrowieniem. Trzeźwi alkoholicy mówią, że alkoholik podejmuje leczenie, gdy ból picia przewyższa ból niepicia. Gdy koszty nadużywania alkoholu zaczynają być większe niż korzyści płynące z picia. Interwencja ma w swym założeniu proces ten wspomagać. Jest jeszcze jeden powody kryzys ten przyśpieszyć. Skuteczność leczenia w chorobie alkoholowej – jak w każdej innej chorobie – jest związana z jej zaawansowaniem.
W interwencji bierze udział kilka osób. Najmniej – dwie. Jedna osoba to stanowczo za mało, by przebić się poprzez system obronny alkoholika. Najbardziej optymalna liczba to 3 – 5 osób. Mogą w tym brać udział dzieci, nie mniej jednak niż 8-10-letnie (zależnie od stopnia dojrzałości emocjonalnej i możliwości intelektualnych, jak formułowanie myśli itp.) To co mają do powiedzenia dzieci jest często najmocniej poruszające obrony alkoholika i najbardziej skuteczne dla jego decyzji o leczeniu. Nie oznacza to, że należy zmuszać dziecko czy kogokolwiek innego do udziału w interwencji, jeśli jego lęk lub niechęć są zbyt duże. Warto oczywiście przekonywać, zachowując zawsze zdrową granicę między skutecznym przekonywaniem a gwałtem psychologicznym na drugiej osobie.
Tak więc w interwencji mogą brać udział: współmałżonek, rodzice, dzieci, rodzeństwo, dalsza rodzina (w zależności od tego, na ile znają z bezpośredniej obserwacji i udziału incydenty i fakty związane z piciem), sąsiedzi, przyjaciele, współpracownicy, kierownik, nauczyciel. Wszystkie te osoby, jeśli chcą pomóc alkoholikowi przez przygotowanie interwencji, muszą zaakceptować podsawowe fakty dotyczące choroby alkoholowej, mwiące o tym, że:
* Alkoholizm jest chorobą, w której żadna “normalna” siła woli jest niewystarczająca do tego, by sobie z nią poradzić. Kwestia nie leży w “sile woli” czy słabości charakteru, lecz w przebiegu i fazie choroby, która stała się udziałem danej osoby.
* Wzięcie do ust pierwszego kieliszka alkoholu redukuje ową “siłę woli” do zera, bowiem za sprawą tego kieliszka uruchamia się mechanizm biochemiczny tak, jak uruchamia się program pralki automatycznej porzez naciśnięcie guzika .
* Ofiara nałogu rozwija efektywny system iluzji i zaprzeczania, który jest na usługach uzależnienia, i który uniemożliwia osobie chorej rozpoznanie choroby.
* Sytuacja ta sprawia, że pomoc musi przyjść z zewnątrz, jeśli nie chcemy czekać, aż alkoholik sięgnie dna, ryzykując, że przedtem umrze.
Ważne jest, by osoby biorące udział w interwencji akceptowały powyższe rozumienie choroby alkoholowej, bo to właśnie odsuwa agresję i pozwala życzliwie koncentrować się na alkoholiku, oddalając też pokusę zajmowania się sobą i ubolewania nad swym losem.
Co mówimy na sesji interwencyjnej? Na sesji mówimy o trzech sprawach:
ZALEŻY NAM NA TOBIE…
Na początku każdego zestawu faktów przygotowanego do odczytania alkoholikowi mówimy coś najbardziej serdecznego i życzliwego, co tylko w tej sytuacji można powiedzieć, a co równocześnie jest prawdziwe. Nie chodzi o to, by manipulować kłamstwem czy mówić o uczuciach, których nie ma.
OTO INCYDENTY I FAKTY…
Trzeba odróżnić “Co zrobiłeś” od tego “Jaki jesteś”, dokonać rozróżnienia między uczynkiem a człowiekiem. Sesja interwencyjna jest dla alkoholika jak spotkanie z reportażem fotograficznym z jego życia. Mówimy o faktach, lecz nie o intencjach, o intencjach można dyskutować, o faktach nie. Nie mówimy więc, że ktoś zrobił nam na złość i specjalnie się upił. Tego po pierwsze nie wiemy na pewno, po drugie to bardzo zachęca do dyskusji o intencjach. Mówimy tylko J A K się ktoś upił i C O zrobił lub powiedział. Dyskusja nie leży w interesie interwencji, rozbija jej spójność i ukierunkowanie. Dyskusja łatwo też przeradza się w awanturę. Alkoholik nie jest zaproszony na sesję, by dyskutować, lecz by wysłuchać. O to właśnie usilnie cały czas go prosimy, mówiąc: Proszę, wysłuchaj nas do końca.
CHCEMY, ŻEBYŚ SIĘ LECZYŁ…
Przygotowanie informacji zawiera zebranie wiadomości o możliwościach leczenia. Trzeba w tę sprawę włożyć trochę wysiłku. Trzeba powiedzieć alkoholikowi gdzie i kiedy ma się udać lub co ma do wyboru. Warto zaoferować mu swoje towarzystwo.
Osoby biorące udział w interwencji powinny mieć przygotowaną przynajmniej jedną dobrą i realną ofertę leczenia, by móc powiedzieć: Jutro o godzinie 14.00 jesteś umówiony na rozmowę i konsultację w ośrodku z lekarzem. Pomogę ci się spakować, a Roman zawiezie cię tam swoim samochodem. Warto pamiętać, że wielu alkoholików wstydzi się podjąć leczenie w miejscu swojego zamieszkania. Można wtedy poszukać jakiegoś odległego miejsca.
Jak łatwo się zorientować, filozofia interwencji brzmi: kuj żelazo, póki gorące.
Czasami ludzie chcą na zakończenie swojej listy postawić u l t i m a t u m. Żona może powiedzieć: Jeśli nie podejmiesz leczenia, wyprowadzę się z dziećmi. Szef lub wspólnik może powiedzieć: Jeśli nie będziesz się leczyć, rozstajemy się. To zależy w tej chwili od ciebie. Jeśli ktoś ma takie właśnie stanowisko, powinien je przedstawić, przy spełnieniu dwóch warunków w tym względzie:
1) ultimatum jest p r a w d z i w e Żona naprawdę jest gotowa wyprowadzić się (rozwieść).
2) ultimatum jest r e a l n e, to znaczy, że żona ma gdzie się wyprowadzić, wspólnik ma warunki finansowe, żeby się rozstać.
W przeciwnym razie nie trzeba stawiać ultimatum. Pogróżki bez pokrycia już były. Zacznij mówić to, co myślisz i robić to, co mówisz!